Witam serdecznie!
Dzisiaj postanowiłam podzielić
się z Wami moją opinią o podkładzie w pudrze Cocoa Powder Foundation jednej z
moich ulubionych marek – Too Faced, która w końcu, ku mojej uciesze, w październiku 2015 r. pojawiła
się w Polsce w sklepach Sephora.
Osobiście nie przepadam za podkładami w
pudrze, ale ten skradł moje serce! Dlaczego? :)
Ma cudowny zapach kakao i jest tak lekki, że w ogóle nie czuję go na twarzy. No dobrze… jedyne co czuję po nałożeniu, to wspaniały, subtelny i przede wszystkim naturalny czekoladowy zapach. Ponadto, naprawdę miękko „siedzi” na skórze, pięknie wygładza cerę, nie zbiera się w załamaniach skóry i nie ściera się szybko. Skóra jest pięknie zmatowiona i nie świeci się nawet po kilku godzinach od nałożenia podkładu. Możemy dopatrzeć się w nim malutkich rozświetlających drobinek, które w praktyce dodają bardzo świeżego i zdrowego wyglądu naszej buźce i powodują, że cera bardzo ładnie wygląda na zdjęciach. Producent podaje, że podkład ten kryje w stopniu od średniego, aż do pełnego. Ja natomiast oceniam jego krycie jako średnie i nic ponadto. W każdym razie dla mnie jest ono wystarczające. Dodatkowo, bez względu na ilość nałożonego produktu, nie obserwujemy powstawania efektu maski. Cocoa Powder Foundation nakładam pędzlem (aplikuje się go bardzo prosto, szybko i przyjemnie) na bazę nawilżającą Inglota i spokojnie mogę stwierdzić, iż oba produkty bardzo dobrze ze sobą współpracują.
Ma cudowny zapach kakao i jest tak lekki, że w ogóle nie czuję go na twarzy. No dobrze… jedyne co czuję po nałożeniu, to wspaniały, subtelny i przede wszystkim naturalny czekoladowy zapach. Ponadto, naprawdę miękko „siedzi” na skórze, pięknie wygładza cerę, nie zbiera się w załamaniach skóry i nie ściera się szybko. Skóra jest pięknie zmatowiona i nie świeci się nawet po kilku godzinach od nałożenia podkładu. Możemy dopatrzeć się w nim malutkich rozświetlających drobinek, które w praktyce dodają bardzo świeżego i zdrowego wyglądu naszej buźce i powodują, że cera bardzo ładnie wygląda na zdjęciach. Producent podaje, że podkład ten kryje w stopniu od średniego, aż do pełnego. Ja natomiast oceniam jego krycie jako średnie i nic ponadto. W każdym razie dla mnie jest ono wystarczające. Dodatkowo, bez względu na ilość nałożonego produktu, nie obserwujemy powstawania efektu maski. Cocoa Powder Foundation nakładam pędzlem (aplikuje się go bardzo prosto, szybko i przyjemnie) na bazę nawilżającą Inglota i spokojnie mogę stwierdzić, iż oba produkty bardzo dobrze ze sobą współpracują.
Cocoa Powder Foundation nadaje się na
każdą porę roku i posiadam go w dwóch kolorach light oraz light/medium. W okresie
zimowym używam koloru Light, podczas gdy z Revlon Color Stay pasuje mi nr 150.
W okresie letnim natomiast, stosuję kolor Light/Medium, gdy złapię mocną
opaleniznę (wtedy to Revlon Colorstay nr 180 jest już dla mnie trochę za jasny). Bardzo dużego
wyboru kolorystycznego, a w szczególności dla jasnej tonacji, producent nam niestety nie
oferuje. Jaśniejszy od Light jest tylko Fair, a łącznie dostępnych jest 7
kolorów.
Producent zapewnia, że Cocoa Powder
Foundation nadaje się do każdego typu cery. Na moim „normalnym” typie sprawdza
się rewelacyjnie. W jego składzie możemy wyróżnić bogaty w przeciwutleniacze
kompleks kakaowy, który oprócz cudnego zapachu wykazuje także właściwości
pochłaniające sebum. Gramatura tego podkładu to 11g, ale w użytkowaniu nie jest
to zbyt wydajny produkt. Kolor light zakupiłam na początku stycznia br. i
używałam go bardzo nieregularnie przez ok. 1,5 miesiąca, a już dotarłam do dna
opakowania.
Czy któraś z Was także używa tego
podkładu? Jak sprawdza się on na Waszych cerach?
Na koniec swatche kolorów light (L) oraz light/medum (L/M).
Nie miałam tego podkładu. Kolor light wpada w róż czy tak wyszło na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
Właśnie o to się bałam, że w zależności od kalibracji monitora u każdego będzie różnić się kolor :) Kolor light w ogóle nie wpada w róż, a bardziej w żółty. Kolor jednak zaliczyłabym do neutralnego odcienia :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jedyne podkłady pudrowe z jakimi miałam do czynienia to podkłady mineralne. Podkład, który przypomina puder prasowany widzę po raz pierwszy. Nie wiem, czy przypadłby mi do gustu ale jest to niewątpliwie produkt ciekawy :)
OdpowiedzUsuńLight za jasny, a ten drugi zbyt ciemny. Ehhhh :(
OdpowiedzUsuńJa też byłam pomiędzy kolorami jeszcze ok. listopada, natomiast w grudniu opalenizna zeszła mi całkowicie i mogłam się cieszyć lightem. Ale niestety ich kolorystyka jest strasznie okrojona i skierowana głównie do ciemnych karnacji :(
Usuń